REKLAMA TP
, Ciekawostki Felietony Sieci i komunikacja

DDoS – diabeł straszny, ale i trochę głupi

Te artykuły także cię zainteresują:

Popularne produkty:

2 odpowiedzi na “DDoS – diabeł straszny, ale i trochę głupi”

  1. peter pisze:

    Panie Janie 😉 Osobiscie nie zamierzam posiadac robak rządowego w moim komputerze. W dzisiejszych czasach i tak nasza władza nazbyt interesuje sie tym co robimy w sieci, z kim rozmawiamy, o ktorej, gdzie itp itd. Nie wiem czy drodzy czytelnicy zdaja sobie sprawe ale wg. ostatniego raportu USA (tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/raport-usa-krytykuje-polske-seria-zarzutow,319877.html-wybaczcie za spam, ale wrzucam podkladke) Polska bardzo czesto „wbrew prawu” podsluchuje nasze rozmowy tel, ruch sieciowy – bez wymaganej decyzji sadu.

    „Wśród głównych problemów praw człowieka raport wymienia „nieskuteczny wymiar sprawiedliwości oraz powolne procedury sądowe”. Ponadto, dodaje raport, zgodnie z najnowszymi danymi wzrosło nieuregulowane prawnie zjawisko monitorowania przez organy rządowe połączeń telefonicznych (miejsca oraz między jakimi numerami rozmowa się odbywa) bez nadzoru sądowego.” – tvn24.pl

    W Europie jestesmy na czele panstw, ktorych obywatele sa nagminnie inwigilowani. Narusza to nasza wolnosc/prywatnosc.

    Wracajac do tematu ataki DoS/DDoS to arcyprzemyslany sposob okazywania swojego niezadowolenia wobec poczynan wielu instytucji i firm w naszym otoczeniu. To czego nie mozemy fizycznie wyrazic (my maluczcy), mozemy przekazac wlasnie droga elektroniczna dzieki zasobom sieci. Nie oszukujmy sie. Bez przyczyny firmy nie staja sie celem atakow. Banki przeskrobaly sobie przez kryzys, ktory spowodowaly. Panstwa je utrzymuja, kiedy chyla sie ku upadkowi. Wielu dzialaczy w sieci to zauwaza i daje temu wyraz. Rzadu sa skorumpowane, a wielkie korporacje maja „gdzies” dobro ludzi, pracownikow – ogarniete sa rzadzem pieniadza i podazaja „po trupach do celu”. Byc moze niedlugo kazdy z nas bedzie mogl wykorzystac internet do okazania swojego niezadowolenia i przytęperuje tych „u góry”.

  2. Jan Kowalski pisze:

    Autor dużo ciekawych rzeczy napisał i faktycznie w skrócie cały ten „atak” jest po prostu nagłym wzrostem ilości zapytań (tak jakby wszyscy chcieli wejść do pomieszczenia gdzie drzwi są liczone na max dwie-trzy osoby a pakuje się dziesięć, tylko pomnóżcie to przez „pierdyliard”) natomiast mnie zastanawia ta nieuchwytność. Skoro robak w komputerze zombie dostaje skądś rozkaz to może warto wyśledzić skąd ten rozkaz wuszedł? Na ten przykład, ja na miejscu policji czy innych służb, zwalczyłbym problem botnetu botnetem właśnie ale swoim. Wykorzystałbym do tego celu umowę z samym microsoftem lub twórcami najpopularniejszych antywirusów i każdy komputer byłby siedliskiem nie tylko robaka cyberprzestępcy ale też robaka służb do tego upoważnionych. Robak byłby wrażliwy na komendy wybranego typu, uaktywniające kolegę przestępcę i je śledził. Pojedynczo byłoby to pewnie mało skuteczne ale już na masową skalę mogłoby być uciążliwe dla samego „haksora”. Nawet jeśli serwer byłby tylko jednym z przekierowań to by mu kładło ten serwer i dupa z ataku. Jakoś tak po prostu nie uważam że nie można się przed tym obronić tylko trzeba włożyć w obronę tyle samo czasu i pracy co atakujący. In my humble opinion oczywiście bo nie jestem programistą ale prosta logika mi to podpowiada.

Leave a Reply


reklama