Użytkownicy domowych desktopów mogą być grupą kurczącą się w geometrycznym tempie, ale ciągle są dalecy od zagrożenia wymarciem. Jeśli składacie nowy komputer, przyda wam się porządny monitor. Tylko jak taki dostać dysponując skromnym budżetem? Nie jest to misja niewykonalna. Niżej znajdziecie kilka ciekawych modeli, wszystkie poniżej 700 złotych.
LG E2281VR-BN
Propozycja LG to jedno z najlepszych rozwiązań dla kogoś, kto szuka złotego środka pomiędzy monitorem tanim a dobrym. Ten model doskonale pokazuje, że jedno wcale nie musi wykluczać drugiego. E2281VR-BN póki co znajduje się nawet w pierwszej dziesiątce najlepszych modeli na rok 2012 serwisu Toptenreviews. Nic dziwnego, koreański sprzęt to klasa sama dla siebie, szczególnie, że w Polsce można go obecnie kupić znacznie taniej, niż wskazywałaby to oficjalna sugerowana cena.
Choć LG początkowo proponowało ten model za 260 dolarów, w kilku sklepach nad Wisłą jest on dostępny za 570 złotych. Przy takich parametrach – żal nie brać. E2281VR-BN ma 22-calową matrycę Full HD z podświetleniem LED. Statyczny kontrast wynosi 1 000 : 1, zaś dynamiczny aż 10 000 000 : 1. Solidnie prezentują się też czas reakcji (5 ms) i jasność ekranu (250 cd/m2). Urządzenie posiada także wszystkie najczęściej używane porty, z HDMI na czele. Dobre odwzorowanie kolorów, świetne radzenie sobie z wyświetlaniem dynamicznych scen, do tego sam monitor ma bardzo ciekawy design, same zalety. Za taką cenę ciężko znaleźć coś lepszego niż LG E2281VR-BN.
LG IPS226V-PN
Kolejny sprzęt ze stajni koreańskiego producenta – nie ma się jednak co dziwić, w końcu to właśnie LG jest obecnie największym na świecie dostarczycielem wyświetlaczy. Ten model zasługuje na szczególne wyróżnienie dzięki temu, że korzysta z technologii IPS. Wśród monitorów z niższej półki cenowej standardem są nieco gorsze matryce TN. Zapewniają co prawda błyskawiczny czas reakcji, ale poza tym od innych rodzajów ekranów LCD odstają praktycznie pod każdym względem. Wyświetlacze In-plane Switching oferują lepsze kąty widzenia i lepiej odwzorowane kolory.
W przypadku 22-calowego LG IPS226V-PN możemy także liczyć na podświetlenie LED oraz oczywiście rozdzielczość Full HD. Czas reakcji nie odstaje od standardu – wynosi 5 milisekund. Jasność to 250 cd/m2, a dynamiczny kontrast 5 000 000:1 (niestety, producent w specyfikacji nie chwali się statycznym). Na tle konkurentów ze swojej półki cenowej ten monitor jest w stanie zaoferować obraz ostry jak brzytwa. Najtaniej można go kupić za niecałe 600 złotych i możecie być pewnie, że nie pożałujecie tej inwestycji.
LG E1940SPN
LG po raz trzeci i ostatni, tym razem jednak w nieco mniejszym wydaniu. Jeśli chcecie zaoszczędzić jeszcze parę złotych, to najłatwiej to zrobić obcinając przekątną. LG E1940SPN to jedna z najtańszych „dziewiętnastek” z podświetleniem LED, jakie można znaleźć w sklepach. Nie znaczy to jednak, że ten model nie oferuje wiele w sferze jakości. Wprost przeciwnie, to kawał solidnego sprzętu. Trzeba się jednak liczyć z tym, że nie uświadczymy na nim Full HD, wbrew temu, co koreański koncern pisze na stronie produktu. To jednak nie powinno dziwić w przypadku matrycy o przekątnej długiej na 19 cali. Ciągle jest to jednak widescreenowe 1366 x 768 i jeżeli nie macie kolekcji filmów w 1080p lub wasz komputer trochę już niedomaga i nie zapewnia możliwości grania w tak wysokiej rozdzielczości, nie powinien to być aż taki ból.
Jeśli zaś chodzi o pozostałe parametry, LG E1940SPN prezentuje się bardzo przyzwoicie. Ciężko byłoby oczekiwać czegoś więcej od LED-owego monitora, który można mieć już za jakieś 350 złotych. 5-milionowy kontrast dynamiczny, jasność 250 cd/m2, reakcja – 5 ms, wszystko tak jak powinno być. Jak na tę półkę cenową, E1940SPN wyświetla obraz w naprawdę dobrej jakości, z żywymi, intensywnymi kolorami. Brakuje trochę wejść innych niż D-Sub, ale nie można mieć wszystkiego. Za mniej niż 400 złotych ciężko o ciekawszą propozycję.
HP 2011x
Hewlett Packard produkuje właściwie wszystko co się da, ale akurat z monitorów legenda Doliny Krzemowej nie słynie. Ma w swojej ofercie jednak modele, które warto polecić komuś, kto celuje w urządzenie o odpowiedniej jakości, ale jednocześnie możliwe do nabycia bez konieczności pozbywania się miesięcznej pensji. 2011x to jeden z następców monitora 2009m, który do dzisiaj uważany jest za wzorcowy przykład niedrogiego, ale bardzo porządnego sprzętu. Ma już jednak swoje lata, na rynek trafił w połowie 2009 roku, i bardzo ciężko go dzisiaj dostać nawet za oceanem, nie wspominając już o Polsce.
Na całe szczęście 2011x, którego można zgarnąć z półki w pierwszym lepszym sklepie z elektroniką, godnie kontynuuje tradycje swojego znakomitego poprzednika. Zeszłoroczny model ma matrycę o przekątnej długości 20 cali, która wyświetla obraz z podświetleniem LED i w szerokoekranowej rozdzielczości 1 600 x 900 pikseli. Dynamiczny kontrast wynosi 3 miliony, statyczny zaś stoi na zwyczajowym poziomie, 1 000 : 1. Również jasność i czas reakcji są takie, jak można by wymagać, czyli odpowiednio 250 cd/m2 i 5ms. Poza analogowym wejściem ma także cyfrowe DVI-D. Użytkownicy bardzo sobie chwalą 2011x za znakomite odwzorowanie kolorów i ostry, wyraźny, porządny obraz. Innymi słowy, to godny następca 2009m. Do kupienia za jakieś 470 złotych.
Lenovo ThinkVision LT1421
W Polsce ten model jest mało popularny, a szkoda, bo dla określonej grupy konsumentów to właściwie rozwiązanie idealne. Mowa tutaj o osobach, które regularnie przemieszczają się pomiędzy kilkoma miejscami zamieszkania i razem ze sobą taszczą jeszcze komputer stacjonarny. Malutki, zgrabny przedstawiciel rodziny Lenovo ThinkVision to idealna propozycja dla każdego kto znajduje się w takiej sytuacji.
Problemem w żadnym wypadku nie powinna być cena, bo kosztuje około 570 złotych. W porównaniu ze znacznie większymi maszynami, LT1421 nie zachwyca parametrami. Ma stosunkowo niewielką jasność, jedynie 200 cd/m2, kontrast statyczny na poziomie 400 : 1 i czas reakcji 8 ms. Rozdzielczość jednak jest już zupełnie w porządku. 1366 x 768 pikseli to dokładnie tyle, ile można oczekiwać po monitorze z zaledwie 14-calową matrycą. Korzysta także z dobrodziejstw technologii LED. Ogromną zaletą jest jednak kompaktowa konstrukcja, możliwość łatwego i szybkiego złożenia monitora i bardzo skromna waga. Ponadto, ThinkVision LT1421 jest zasilany bezpośrednio z komputera przez interfejs USB.
ViewSonic VA2448M
Ten model trzeba sprowadzać z zagranicy. Jak na razie nie dotarł jeszcze do Polski, ale warto dołożyć tę parę dolarów za transport, bo urządzenie i tak nie jest bardzo drogie, a zakupu z pewnością nie będziecie żałować. Monitor od firmy ViewSonic, nieco mniej popularnej od wyżej wspominanych, to zupełne przeciwieństwo Lenovo ThinkVision LT1421. Sprzęt w sam raz dla ManiaKów przekonanych o tym, że rozmiar naprawdę ma znaczenie.
Za model VA2448M przyjdzie zapłacić około 170 dolarów, według obecnego kursu niecałe 550 złotych. Nie są to duże pieniądze nawet jak za monitor 22-calowy, ten sprzęt oferuje jednak jeszcze więcej. Urządzenie z logiem ViewSonic ma aż 24 cale – za taką cenę bardzo ciężko będzie znaleźć konkurenta, mogącego zaoferować matrycę o podobnych rozmiarach. Jakby tego było mało, VA2448M ma wbudowane także małe głośniczki – zawsze coś, choć nie należy spodziewać się po nich oszałamiającej jakości. Poza tym, monitor oferuje rozdzielczość Full HD, ma podświetlenie LED, świetną jasność 300 cd/m2 i statyczny kontrast na poziomie 1 000 : 1. Obraz w pełnym High Definition ponoć trochę odstaje od tego, co dają 24-calowce ze standardowej dla tych rozmiarów półki cenowej, ale coś za coś.
Samsung SyncMaster BX2335
Kolejna propozycja dla tych, którzy koniecznie chcą postawić na biurku naprawdę duży sprzęt. Co prawda SyncMaster BX2335 to już zabawka troszkę droższa, taniej niż za 670 złotych ciężko go dorwać, ale biorąc poprawkę na to, że mówimy tu o przyzwoitym 23-calowym modelu, na cenę na pewno nie można narzekać – pierwszy przedstawiciel Samsunga na tej liście mieści się jeszcze w kategorii „rozwiązań budżetowych”.
Jak na maszynę o takich gabarytach przystało, bez problemu radzi sobie z obrazem w rozdzielczości 1920 x 1080. Tak jak i pozostałe monitory w tym zestawieniu, tak również przedstawiciel rodziny SyncMaster korzysta z technologii LED. Za sprawą rewelacyjnego czasu reakcji, zaledwie 2 milisekundy, BX2335 szczególnie warto polecić graczom. Na standardowym, przyzwoitym poziomie stoją także statyczny kontrast (1 000 : 1) i jasność (250 cd/m2). Jak to zwykle u Samsunga bywa, tak też i tym razem możemy przebierać w różnych technologia i „ficzerach”, pozwalających bawić się kolorami, zmniejszać zużycie energii i robić różne inne cuda. Coś dla tych, którzy lubią sobie pokombinować z funkcjami, a woleliby nie spłukać się kupując 23-calowy monitor. Samsung SyncMaster BX2335 można znaleźć tanio w Ceneo. Można go kupić w cenie od 662 zł (13 sklepów).
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.