Rozwój cywilizacyjny w dużej mierze uzależniony jest od nakładów inwestowanych w technologie wojskowe – wiele wynalazków, uważanych dziś za kamienie milowe ludzkości, powstało z myślą o armii. Zjawisko to nie jest charakterystyczne da jednej nacji, czy epoki – mówimy o procesie globalnym, który na dobrą sprawę ulega intensyfikacji. Każdy kolejny konflikt wiązał się (i nadal wiąże) z nowymi technologiami i wynalazkami. Co zatem będziemy mogli znaleźć na wyposażeniu sił zbrojnych w niedalekiej przyszłości? Czy wizja zaprezentowana w „Gwiezdnych Wojnach” pozostaje jedynie wymysłem ludzkiej fantazji?
Działo szynowe
Zestawienie rozpoczniemy z przysłowiowej grubej rury. Kilka miesięcy temu amerykańscy wojskowi rozpoczęli polowe testy pierwszego przemysłowego działa kinetycznego znanego również pod nazwą działa szynowego (electromagnetic railgun). Przedstawiciele United States Navy (marynarka wojenna USA) przekonują, że broń tego typu to uzbrojenie przyszłości, które kiedyś będzie wykorzystywane na wszystkich okrętach.
Nad działem pracuje obecnie firma BAE Systems, a zleceniodawcą projektu jest DARPA – Defense Advanced Research Projects Agency (Agencja Zaawansowanych Obronnych Projektów Badawczych Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych). Na temat Agencji powstało już mnóstwo legend i teorii spiskowych, ale nie powinno to nikogo dziwić – projekty realizowane przez DARPA są zazwyczaj tajne i pochłaniają olbrzymie sumy z budżetu USA.
Wróćmy jednak do działa. Wystrzelony z niego pocisk może osiągać prędkość od 7500 do 9000 km/h. Jego zasięg wynosi około 185 km, ale w perspektywie może wzrosnąć nawet do 400 km. Podczas wystrzału wytwarzana jest olbrzymia ilość energii (32 MJ). Warto w tym miejscu wspomnieć, iż wielki problem stanowi póki co fakt, że działa szynowe wymagają potężnego źródła zasilania, co poważnie ogranicza ich użycie. Istnieje jeszcze kilka innych barier uprzykrzających życie konstruktorom. Wojskowi są jednak dobrej myśli i zapowiadają, iż działo trafi niedługo do produkcji.
Inteligentna amunicja
Pozostaniemy przy pociskach, ale poważnie zmniejszymy kaliber. Stosunkowo niedawno uczeni z instytutu naukowo – badawczego Sandia National Laboratories zaprezentowali samonaprowadzającą kulę wyposażoną w czujnik optyczny, akumulator oraz 8-bitowy procesor. Pierwszy element odpowiada za wykrycie czerwonego punktu lasera nakierowanego na cel. Pozostałe dwa wpływają na zmianę trajektorii lotu. Twórcy nowej amunicji (długość kuli wynosi 10 cm) przekonują, iż będzie ona mogła razić cel oddalony nawet o dwa kilometry.
Prototyp nowej amunicji jest w stanie dokonać korekty lotu nawet 30 razy w ciągu jednej sekundy (umożliwiają to m.in. specjalne lotki). Co ciekawe, trajektorię lotu kuli można śledzić, ponieważ została ona wyposażona we wskaźnik LED. Jedną z wad wynalazku jest jego niska prędkość. Jeśli jednak problem ten zostanie rozwiązany, to inteligentna amunicja zapewne doczeka się produkcji na skalę przemysłową.
Inteligentny mundur
Skoro mieliśmy już inteligentną amunicję, to czas na inteligentny mundur. Na początku kwietnia bieżącego roku jego producent – firma Intelligent Textiles – rozpoczął testy polowe. Nowy typ umundurowania (po raz pierwszy zaprezentowano go w roku 2010) został wykonany z tzw. e-tkanin (e-textile), które wyposażono we włókna umożliwiające przepływ energii oraz informacji bez konieczności stosowania dodatkowych kabli.
Żołnierze w dzisiejszych armiach są zmuszeni przemieszczać się z dużą ilością urządzeń wymagających zasilania. Może to być mały komputer, nawigacja, radiostacja, czy chociażby latarka. Każde z nich wymaga ładowania lub podłączenia do stałego źródła zasilania. A to może (zwłaszcza w realiach wojennych) być poważnie utrudnione. Produkt w stylu e-tkanin rozwiązuje jednocześnie kilka ważnych kwestii.
Inteligentny mundur jest przewodnikiem i spełnia tę rolę nawet, gdy zostanie uszkodzony w którymś miejscu – zadania przerwanych włókien przejmują wówczas inne. Żołnierz korzystający z tego umundurowania nie będzie już miał na głowie uzupełniania energii w kilku akumulatorach – wystarczy, że naładuje centralną baterię w swoim uniformie. Potem z pomocą różnych gniazd podłączy do niego peryferyjny sprzęt.
Jeżeli umundurowanie przejdzie pomyślnie wstępne testy, to zostanie poddane kolejnym próbom – tym razem w warunkach przypominających te z pola walki. Do projektu włączy się także firma BAE Systems (to oni pracują nad działem szynowym), której zadaniem będzie zintegrowanie rożnego typu urządzeń z mundurem. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to produkt trafi do żołnierzy (w pierwszej kolejności brytyjskich) najwcześniej w roku 2014 (pierwsze egzemplarze będą dostępne zapewne jeszcze pod koniec bieżącego roku). Warto wspomnieć, że trwają już prace mające na celu zintegrowanie z mundurem klawiatury, dzięki której wojskowi mogliby wykonywać wiele ważnych czynności na polu walki (wrzucanie na Facebooka newsów z pola walki zapewne skusi spory odsetek wojaków ;)).
Na kolejnych stronach przeczytacie jeszcze między innymi o zagłuszaczu mowy, czytaniu myśli i oczach Terminatora. A to nie koniec niespodzianek. 😉
Zagłuszacz mowy
Kolejny gadżet może być wykorzystywany zarówno przez armię, jak i inne służby mundurowe (z pewnością zainteresuje on także osoby prywatne). Sprzęt stworzyli japońscy naukowcy i nazwali go SpeechJammer, co można przetłumaczyć jako zagłuszacz mowy. Wiemy już zatem z czym mamy do czynienia. Pytanie: jak to działa?
Urządzenie przypomina trochę radar ręczny wykorzystywany przez policjantów do mierzenia prędkości. Może on skutecznie uciszyć człowieka znajdującego się w odległości 30 m. Sprzęt wystarczy skierować na osobę, którą zamierzamy uciszyć. Zagłuszacz nagra wypowiedziane przez nią słowa i wystrzeli w jej kierunku z opóźnieniem równym 0,2 sekundy. Co to da? Mówca ponownie usłyszy swoje słowa, co wywoła totalną dezorientację i wytrąci go z równowagi.
Japoński wynalazek według twórców i ekspertów mógłby być wykorzystany w miejscach, wymagających zachowania ciszy (np. w bibliotekach), ale jasnym jest, że przyciągnie on uwagę służb porządkowych zainteresowanych szybkim opanowaniem ulicznych zamieszek, osób dążących do kompromitacji swych przeciwników politycznych, czy w końcu armii – dezinformacja jest potężną bronią i wykorzystanie jej na masową skalę może się okazać niezwykle skuteczne.
Czytanie myśli
Dezinformacja może się okazać niezwykle przydatna, ale uczestnicy konfliktu jeszcze większą wagę przywiązują do zdobycia tajnych informacji. A jaki jest najskuteczniejszy sposób na wejście w ich posiadanie? Być może już niedługo odpowiedzą na to pytanie będzie czytanie w myślach.
Amerykańscy uczeni z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkley znaleźli sposób, by czytać myśli przekształcając je w słowa. Twórcy tego projektu zapewnili, iż w pierwszej kolejności ma on być wykorzystany jako pomoc dla ludzi, którzy utracili zdolność mowy (np. w wyniku paraliżu), jednak armia z pewnością szybko znajdzie inne zastosowanie dla tak cennej technologii.
Podczas eksperymentów uczeni wszczepili 15 osobom w mózg elektrody, których zadaniem było rejestrowanie aktywności w poszczególnych jego strefach odpowiedzialnych za powstawanie mowy. Następnie ochotnikom dyktowano słowa, a specjalny program śledził reakcje najważniejszego ludzkiego organu. Po przeanalizowaniu zebranych danych, komputer mógł połączyć określoną aktywność mózgu z reakcją na usłyszane dźwięki. Teraz wystarczy odwrócić ten system – program może wypowiadać słowa, o których myśli człowiek.
Póki co projekt znajduje się w bardzo wczesnym stadium rozwoju i wymaga m.in. ingerencji chirurgicznej. Z czasem bariery te zostaną zapewne usunięte. Jednych wprawi to w zachwyt, a innych przerazi i sprowokuje do szerzenia kolejnych teorii spiskowych. Do której grupy należycie?
Na ostatniej stronie znajdziecie opis oczu Terminatora i nowej Cyberbroni.
Oczy Terminatora
Inteligentna amunicja czy mundur, a nawet działo szynowe stanowią dopiero preludium do broni przyszłości. Ich podstawę stanowić będą zapewne dużo bardziej rozwinięte technologie. Za przykład posłużyć mogą soczewki kontaktowe ze wsparciem dla rzeczywistości rozszerzonej. W rozwijaniu projektu udział bierze wspomianana już DARPA oraz firma Innovega, a jego zleceniodawcą jest Departament Obrony USA. Pierwsze egzemplarze nowego produktu mają się pojawić już w roku 2014.
Mowa o technologii, którą w skrócie można nazwać oczami Terminatora. Jej możliwości zaprezentowano podczas styczniowych targów CES 2012, ale to dopiero początek drogi. Założeniem projektu jest sytuacja, w której żołnierz otrzymuje za pośrednictwem soczewki wszystkie informacje przydatne w walce, w tym materiały wideo (np. z unoszącego się nad polem bitwy drona). System będzie jednak nie tylko odbierał dane, ale też wydawał polecenia: soczewki umożliwią zarządzanie różnymi urządzeniami (dronami, robotami bojowymi). Takie zapewnienia można usłyszeć od przedstawicieli firmy iOptik, która ma się zająć ich produkcją.
Twórcy soczewek przekonują, że już w roku 2013 amerykański Departament Obrony dostanie do testów prototypy soczewek. Póki co największym problemem wynalazku jest fakt, iż ludzkie oko ma trudności ze skupieniem się na obiektach znajdujących się zbyt blisko. Aby usunąć tę niedogodność zapewne zastosowane zostaną dodatkowe szkła optyczne. Projekt nie należy do najtańszych, ale może dać wykorzystującym go żołnierzom wielką przewagę na polu bitwy.
Warto wspomnieć, że nad podobną technologią pracuje obecnie Google. Ich projekt – Google Glasses – z pewnością zainteresuje wiele osób ze struktur wojskowych.
Cyberbroń
Pracownicy Departamentu Obrony USA zdają sobie jednak sprawę z tego, że jednym z podstawowych zagrożeń w dzisiejszych czasach są cyberwojny. Dlatego niedawno postanowili oni przyspieszyć prace nad cyberbronią i skoncentrować się na możliwościach ataku opartych o nowe technologie. Systemy, o których mowa mają umożliwić wyłączenie wojskowych sieci przeciwnika, nawet jeśli nie są one podłączone do Internetu.
Skoncentrowanie się na nowym aspekcie wojny jest w dużej mierze podyktowane możliwością konfliktu z Iranem czy Syrią. W trakcie działań w Libii amerykańscy wojskowi zamierzali wykorzystać cyberbroń do unieszkodliwienia obrony przeciwlotniczej, która mogła poważnie zaszkodzić siłom NATO. Okazało się jednak, że możliwości wykorzystania nowych technologii są poważnie ograniczone.
Eksperci często podkreślają, że cyberbroń jest stosunkowo niebezpiecznym środkiem, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo zaszkodzenia ludności cywilnej. Spore zagrożenie stanowi również stosowanie wirusów, gdyż na dzień dzisiejszy nie można ich kontrolować w 100%. Stosunkowo szybko mogłoby się zatem okazać, iż cyberatak prędzej czy później dotknie siły, które go sprowokowały.
Warto wspomnieć, że rozwój nowego sektora i realizacja programu stworzenia cyberbroni pochłonie w najbliższym czasie bardzo poważne środki. Tylko w tym roku oficjalny budżet Pentagonu na ten cel wynosi 3,4 mld dolarów. DARPA z kolei ma do wydania 500 mln dolarów w ciągu pięciu lat. Ciekawe, jakie będą efekty tych badań…? Czekamy na Wasze opinie.
Źródła: Network World, The International Business Times, Fox News, BBC News, The Washington Post, The Daily Mail, PC Advisor
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Odpowiem na ostatnie pytanie – efektem tych działań będzie wojna.