Jaka drukarka?
Rozglądając się za nowym urządzeniem tego typu trzeba odpowiedzieć sobie na jedno, podstawowe pytanie: jaki rodzaj drukarki powinniśmy wybrać? Biorąc pod uwagę to, że mówimy o sprzęcie na studencką kieszeń, to można ograniczyć się tylko do dwóch typów. Drukarki laserowe może i są od atramentowych trochę droższe, ale różnice cenowe w eksploatacji są ogromne. Laserówki bardzo szybko zwracają poniesioną różnicę w kosztach. Przy odrobinie szczęścia (i sumienności, polegającej na korzystaniu z własnych notatek) toner może żywotnością przebić nasz sprzęt. Jeżeli używalibyśmy atramentu, podobna sytuacja byłaby absolutnie nie do pomyślenia. A ponadto, drukarki laserowe są też dość szybkie i na tyle ciche, że próbujący spać współlokatorzy nie zrobią nam krzywdy za drukowanie ściąg o trzeciej w nocy. Dlatego właśnie ten dział w każdym sklepie z elektroniką powinien być waszym głównym kierunkiem.
Jest też alternatywa, pod tytułem urządzenie wielofunkcyjne. Zanim popukacie się w czoło, poczekajcie moment i doczytajcie do końca akapitu. Owszem, to sprawa zdecydowanie droższa niż zwyczajna drukarka i żeby pozwolić sobie na taki wydatek, trzeba już mieć odłożoną porządną sumkę. Chcąc nabyć laserówkę wystarczy mieć w kieszeni troszkę więcej niż 200 złotych. Za wielofunkcyjność naturalnie należy wyłożyć więcej – najlepiej posiadać na koncie przynajmniej 450-500 „PeeLeNów”, żeby mieć czego szukać, nawet na półce z najtańszymi modelami. Ale za ta pieniądze obok drukarki dostaniemy też kserokopiarkę i skaner. A to przed sesją mogą być urządzenia o wprost nieocenionej przydatności.
Czym się kierować?
Wiadomo, co jest dla studenta podstawowym kryterium podczas dowolnych zakupów. Oczywiście poza zawartością alkoholu, bo w przypadku drukarek raczej nie ma tutaj pola do popisu. Studencka kieszeń rzadko jest wypełniona banknotami po brzegi, dlatego przede wszystkim należy kierować się ceną i ekonomicznością. A rozumie się przez to, poza kosztem związanym z zakupem samego urządzenia, wydajność zasobnika. Im więcej – tym lepiej. Mając toner, zapewniający ponad tysiąc wydruków (standardowo podaje się tę wartość dla zaledwie pięcioprocentowego pokrycia kartki formatu A4 – warto o tym pamiętać!), można spokojnie być pewnym tego, że popracujemy długo, bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Większość drukarek ma w podstawowym wyposażeniu zasobnik gwarantujący tylko 700 stron, dlatego dobrze rozglądać się za czymś o większym potencjale. Poza tym, chcąc drukować dużo i tanio nie należy zapominać o zużyciu energii. Na dłuższą metę lepiej mieć sprzęt pobierający stosunkowo niewiele prądu.
Zależnie od potrzeb można też zwrócić uwagę na szybkość. Jeśli ktoś jest na kierunku, na którym regularnie trzeba ścierać się z wielkimi ilościami tekstu, dobrze jest móc je wydrukować we w miarę krótkim czasie. Z kolei jeżeli wśród naszych notatek zapisanych w formie elektronicznej znajdują się schematy, wykresy lub inne grafiki, istotnym czynnikiem będzie też rozdzielczość. Do samego tekstu wystarczy zaledwie 600 x 600 dpi. Ale do obrazków wypada już zainwestować w sprzęt zapewniający rozdzielczość 1200 x 1200 dpi, jeśli chcemy by na papierze zachowały one przyzwoitą jakość.
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Ja stawiam na atramentówki. Jestem studentkom 5 roku i przez całe studia drukuje na atramencie. Oryginalne tusze są w rozsądnych cenach, a nie ma co ukrywać, że więcej się kseruje niż drukuje. Dlatego atrament zamiast lasera.
Jeśli chodzi o tanie drukowanie to warto przyjrzeć się drukarkom od hp z serii ink advantage. Tusze i to oryginalne po ok 30zł a wystarczają na druk (czarno biały) w okolicy 600 stron więc nieźle. Są nieco droższe ale przy częstej eksploatacji szybko taka inwestycja się zwraca.
atramentowa sie dobrze spawdza, zamiennikow nie ma co kupowac, troche tansze, ale wysychaja jak sie sporo drukuje, wiec dla studenta bez sensu